Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Czytelnia

Cmentarne hieny grasują również w Norwegii

agnieszka.kujawa@mojanorwegia.pl

03 listopada 2014 10:27

Udostępnij
na Facebooku
Cmentarne hieny grasują również w Norwegii


Początek listopada to dla wielu osób czas zadumy i wspominania bliskich, którzy odeszli. Nie wszyscy jednak potrafią uszanować dni, w których odwiedza się zmarłych.


Oktawa uroczystości Wszystkich Świętych to można powiedzieć „sezon” dla cmentarnych złodziejaszków. Wielokrotnie odwiedzający mogiły swoich bliskich spotykają się z sytuacją, że znicze czy kwiaty położone na grobie zmarłego zostają zabrane i za kilka godzin sprzedawane jeszcze raz. Jednak kradzieże na cmentarzach to nie tylko problem w Polsce. Po świątecznym weekendzie w prasie pojawiło się kilka artykułów, które dotyczyły takich sytuacji na norweskich nekropoliach. 

Arne Blokkhus, mieszkaniec Drammen, wybrał się wraz z żoną na grób swojego syna. W sobotnie popołudnie kupili kwiaty i ułożyli je na mogile. Wieczorem małżeństwo przyszło na cmentarz jeszcze raz żeby zapalić swojemu dziecku znicz. Wtedy zauważyli, że kwiaty zniknęły. 

– Christopher skończyłby tego dnia 27 lat. Przynieśliśmy mu piękne róże – mówi Blokkhus. 

Rodzice zmarłego zauważyli później ludzi, którzy sprzedawali kwiaty przed barem szybkiej obsługi. Mieli w siatce dokładnie te same rośliny, które rodzina sześć godzin wcześniej zostawiła na grobie swojego syna. Dwie kobiety chciały je sprzedać innym ludziom. 

 Po upewnieniu się, że to nasze kwiaty powiedziałem „sprzedawczyniom”, że dzwonię na policję. Telefonowałem do funkcjonariuszy jednocześnie starając się pilnować kobiet, niestety podejrzanym osobom udało się umknąć – mówi pan Blokkhus. 

Oburzony całą sytuacją Blokkhus napisał o tym na swoim facebookowym profilu. 


post Arne Blokhusa na temat kradzieży na cmentarzu
foto: facebook.com/ArneBlokkhus


Morten Eriksson z lokalnego posterunku policji potwierdza, że otrzymał zgłoszenie na temat kradzieży w sobotni wieczór. 

– Patrol został wysłany w miejsce zdarzenia. Niestety jeśli nie uda się złapać kogoś na gorącym uczynku to ciężko udowodnić kradzieże tego typu. Jednak jeśli już się uda, taka osoba zostaje najczęściej ukarana grzywną. Oczywiście policja podchodzi poważnie do zadania i bierze pod uwagę wszystkie zgłoszenia na temat cmentarnych kradzieży i nieuczciwej sprzedaży zniczy czy kwiatów – mówi Eriksson. 

sprzedaż kwiatów na cmentarzu
foto: flickr.com/diariocriticove

Kradzieże na cmentarzach zdarzają się również poza listopadem. Podobne zdarzenie jak rodzina Blokkhus przeżyli w sierpniu Carina Jansson i Frank Svendsen. Małżeństwo wybrało się na grób swojego małego synka, który przeżył zaledwie trzynaście dni. Kilka dni po tym jak rodzice udekorowali jego miejsce spoczynku kwiatami, babcia dziecka, która wybrała się na cmentarz poinformowała małżonków, że na grobie nic nie zostało. Oburzony ojciec również wtedy opublikował post na facebook'u z apelem aby złodziej jak najszybciej zwrócił wszystkie ukradzione rzeczy. Pod wpisem pojawiło się dużo komentarzy od osób, które także spotkały się z kradzieżami na cmentarzach. 



jeden z komentarzy dotyczących kradzieży na cmentarzach
foto: dt.no


Nie można kraść rzeczy z grobów, niezależnie od tego czy jest to mogiła dziecka czy dorosłego. Ci, którzy to robią są zupełnie pozbawieni empatii czy współczucia. 

zdanie innego użytkownika
foto: dt.no


Ci, którzy pozwalają nocować w cmentarnych kaplicach mówią również "tak" dla kradzieży kwiatów, które zostają następnego dnia ponownie sprzedane. 




Problem jest wciąż aktualny i wzbudza emocje również w Norwegii. Czy uda się w końcu znaleźć skuteczny sposób na zwalczenie cmentarnych kradzieży?  



źródło: dt.no
źródło zdjęcia frontowego: wikimedia.org - Holger Motzkau - cc-by-sa-3.0




Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok