Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Barnevernet dopuściło się ogromnych zaniedbań

Udostępnij
na Facebooku
8
Barnevernet dopuściło się ogromnych zaniedbań


Głowa norweskiej rodziny stosowała przemoc wobec domowników przez 26 lat. Gdzie było Barnevernet?



O przemocy w rodzinie informowano Barnevernet w latach 2005, 2006, 2008, 2009 i 2012 - za każdym razem sprawę umarzano. Czy dzieciom można było oszczędzić cierpień wiele lat wcześniej?

Sprawa przemocy w norweskiej rodzinie (ofiarami była matka i sześcioro dzieci) doczekała się swojego finału wiosną tego roku, w sądzie Borgating, sprawca został skazany na pięć lat więzienia i zapłatę miliona koron odszkodowania.

- Mężczyzna odwołał się od wyroku, twierdzi, że jest niewinny. Uważa, że to była żona wymyśliła wszystkie oskarżenia - powiedział Thor Bache-Wiig, obrońca.

Złe prowadzenie


- Podczas rozprawy omówimy rolę szkoły i Barnevernet w tej sytuacji. Nie brakowało doniesień o tym, że w tym domu dzieje się coś nie tak. To Barnevernet nieprawidłowo prowadziło tę sprawę. Dzieciom oszczędzono by wielu cierpień, gdyby ktoś zajął się sprawą tak jak należało - powiedziała prokurator, Anita Inga Hessen.

Barnevermet


Z wyjaśnień złożonych w sądzie wynika, że problemy w rodzinie zaczęły się krótko po tym, jak Norweżka (matka), przeszła na islam i wyszła za mąż. Małżonkowie doczekali się siedmiorga dzieci. Atmosfera w małżeństwie była dramatyczna, panowała przemoc, izolacja społeczna, mąż kontrolował życie swojej żony i poniżał ją.

Zaaresztowany w zeszłym roku


Jedna z córek skontaktowała się w 2013 roku z prokuratorem Ole Lien w 2013 roku. Wtedy w sprawę włączyła się policja, która zaaresztowała ojca na lotnisko Gardemoen, gdy mężczyzna wracał z zagranicznej wycieczki. O wiosny 2013 mężczyzna przebywał w areszcie.

- Jak wynika ze śledztwa, zarówno Barnevernet jak i szkoła doskonale wiedziały o sytuacji tej rodziny. Nikt jednak nie zareagował i nie powstrzymano przemocy - powiedział Lien.

Bicie, plucie, szarpanie, groźby


Śledztwo ujawniło, że ojciec stosował wobec rodziny przemoc fizyczną (bicie, plucie, szarpanie) i psychiczną (groził śmiercią). Ojciec przywiązywał dzieci do łózek i mówił, że odetnie im głowy, porazi prądem i kazał im pić ocet. Groził również, że wywiezie wszystkich do Maroko. Matka była gwałcona i bita.

Przemoc domowa
flickr.com/westmidlandspolice

W sądzie w Oslo kobieta zeznała, że najgorsza była przemoc psychiczna. Mężczyzna kontrolował swoją żonę, sprawdzał, z kim rozmawiała i na co wydawała pieniądze. Kiedy w 1992 roku kobieta próbowała skończyć małżeństwo mąż zagroził, że wywiezie dzieci z Norwegii. Kobieta się poddała, przez 22 lata nie rozmawiała ze swoją norweską rodziną.

Dzieci powiedziały, że nie wypuszczano ich z domu, kiedy były posiniaczone. One również zeznały, że przemoc psychiczna była najgorsza.

Barnevernet umorzyło sprawę


 Już w 2005 roku jedno z dzieci powiedziało nauczycielowi o przemocy domowej. Z Barnevernet skontaktowano się w 2006 roku, po tym, jak dwoje dzieci uciekło z domu i opowiedziało na policji, że ich ojciec groził im całe życie. Umorzono wtedy sprawę. W latach 2008, 2009 i 2012 Barnevernet odbierało doniesienia o przemocy w rodzinie, ale nie wszczęto postępowania.

Matka i dzieci opisali ojca jako przyjaznego i pomocnego w stosunku do obcych, a w czterech ścianach był niestabilny i agresywny. Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, powiedział jedynie, że kilka razy zdarzyło mu się kiedyś uderzyć dziecko.

Życie w strachu przed własnym ojcem


Sąd w Oslo udowodnił, że dzieci żyły w nieustannym strachu przed ojcem, były przez niego bite odkąd były bardzo małe.

mn


- Tutaj chodzi o wieloletni reżim, przemoc i kontrolowanie. Dzieci żyły w strachu. Czuły się jak ofiary prześladowań, co wpływa na jakość życia bardziej negatywnie, niż pojedyncze akty przemocy - potwierdził sąd.

Czy Barnevernet oddalało sprawę, ponieważ mężczyzna pochodził spoza Europy i instytucja chciała uniknąć skandalu? Poprawność polityczna, jak się okazuje, potrafi być zgubna. Kiedy chodzi o przemoc w rodzinach Europejczyków, narodowość zawsze jest podawana. Czy sprawa będzie przełomowa?


Źródło: ap.no, zdjęcie frontowe: pixabay.com - CC0

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


M G

07-11-2014 12:16

Racja

Racja

Mocarny Knur

15-10-2014 15:34

Muzumanie są w zachodniej Europie pod szczególną ochroną. Natomiast najbardziej dyskryminowaną grupą społeczną w Norwegii są biali mężczyźni, chrześcijanie, bez długów, którzy muszą używać samochodu, aby dojechać do pracy. Same to kurewstwo, bompenger potrafi kosztować ponad 50 tys. NOK na rok a do tego podatek drogowy, podatek Co2, podatek od podatku, cło na koniec, zakazy wjazdu do centrum miast, ucisk podatkowy jest straszny. Rząd robi wszystko, aby wygonić klasę średnią a na jej miejsce sprowadzić analfabetów, którzy teraz biegają za tygrysim ogonem w buszu.

Jon Doe

15-10-2014 11:48

Jak sad norweski mogl wydac taki wyrok, to jest jawna dyskryminacja, przesladowanie wrecz!?!

Przeciez to jest element kultury i praw religijnych kozojebcow, wiec jakim prawem sie wtraca? ....

Beata M

15-10-2014 11:14

Hardi,zgadzam sie z Toba w 100% . Wielu Norwegow uwaza sie za dyskryminowanych przez wlasne wladze, wiecej praw i przywilejow niestety maja muslimy.

Brudny Harry

15-10-2014 00:45

bo tutaj wszelcy muzułmanie posiadają większe prawa, większą wolność i są bardziej nietykalni niż nawet Norwegowie... nie tylko Polacy to dostrzegają, ale również wielu Norwegów, wiem bo rozmawiam z ludźmi i widzę, że co raz to więcej Norwegów również to dostrzega i ma już dość tego

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok