Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Ciekawostki

Głowa owcy na Wigilię. Norweskie kulinarne zwyczaje świąteczne

Materiał prasowy: Fjord Line

27 listopada 2014 09:18

Udostępnij
na Facebooku
12
Głowa owcy na Wigilię. Norweskie kulinarne zwyczaje świąteczne


O tym co trafia na stół wigilijny decyduje region Norwegii. Tytułowa głowa owcy jest serwowana blisko morza, a specjał ten wymyślili Wikingowie.


Norwegia kojarzy nam się z rybami – i słusznie, jest jednym z głównych eksporterów ryb zarówno świeżych jak i mrożonych. My, Polacy w Wigilię tradycyjnie jemy rybę i pewnie może zdziwić nas fakt, że kraj, który rybami stoi wybiera na kolację wigilijną głowę owcy lub suszone żeberka. Można to jednak wytłumaczyć przywiązaniem do tradycji. Te suszone rarytasy, do których można jeszcze dopisać sztokfisza, czyli suszonego na wietrze dorsza nawiązują do tradycji historycznych, kiedy Norwegia była biednym krajem rolniczym i pasterskim. Żywność suszono, bo taka dłużej jest przydatna do spożycia, czyli robiono zapasy na zimę, na czas głodu etc.

Smalahove


Smalahove, hove (głowa) i smale (owca) przygotowuje się kilka miesięcy przed Wigilią, najpierw jest czyszczona, moczona w solance i obsuszana. Suszy się ją przez kilka miesięcy a w okresie świątecznym ponownie gotuje w wodzie lub na parze przez dwie godziny. Podaje się tradycyjnie z ziemniakami i pure z brukwii.

Inną tradycyjną potrawą jest pinnekjøtt, które powstaje z najpierw suszonych, później gotowanych baranich żeberek. Przygotowanie tych żeberek jest czasochłonne, bo to co się wysuszyło musi teraz zmięknąć, więc gotuje się je około dwóch godzin. Jeśli na wigilijnym stole ląduje ryba to tradycja nakazuje żeby to był sztokfisz czyli suszony dorsz (zapach tego specjału w czasie suszenia nie da się porównać z niczym Wam znanym). Także Norwegowie przed świętami nie stoją w kolejkach po świeże ryby, można kupić lub złowić samemu i przywieźć do Polski – to oczywiście dotyczy tych Polaków, którzy w Norwegii pracują lub wypoczywają. Dodatkową zachętę do przewożenia doskonałych ryb norweskich stworzył Fjord Line – przewoźnik promowy między Norwegią a kontynentalną Europą, który w grudniu i styczniu zniósł opłaty za bagaż (w standardzie można przewieźć 50 kg maksymalnie).

Sztokfisz

Warto zatem zaopatrzyć się w przenośną lodówkę i wyruszyć samochodem. Jest to zresztą dość popularna forma turystyki połączonej z wędkarstwem - Norwegia jest mekką dla wędkarzy z różnych części Europy, którzy jeżdżą swoimi autami, łowią ryby samodzielnie i przywożą ze sobą. Wcześniej je peklują, mrożą, marynują. Przykładowo arktyczny dorsz, pochodzący z wód wokół Lofotów jest znany na całym świecie. Ryba od zawsze popularna wśród Norwegów, jest obecnie mocno poszukiwanym przysmakiem na wielu międzynarodowych rynkach. I trzeba przyznać, że świeża norweska ryba podbija podniebienie, wiedzą o tym sami Norwegowie, którzy na co dzień jedzą bardzo dużo ryb, jednak święta są od tego, żeby podać potrawy tradycyjne, czyż nie?


Fjordline


Zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free, materiały prasowe: fjordline.com/pl/


Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


cyc cyc

28-11-2014 23:30

a byles kiedys u norwegow na swieta ? widziales co jedza?

wez i sprobuj im podac bigos albo barszczyk z uszkami to zobaczysz jak szanuja ta swoja tradycyjno norweska zywnosc

a karp to pozostalos po komunizmie gdzie polska gospodarka musiala wyzywic towarzyszy z kraju rad

i oplacic zadania banksterow Rodszyldow

Dorota Hansen

28-11-2014 13:29

Aneta

Musze sie z toba zgodzic.
Po przeczytaniu paru jego postow nabieram przekonania, ze dla "3s" nie ma juz nadziei.

Aneta Polak

28-11-2014 13:02

DorHan napisał:

Tak na marginesie: jezeli juz zostaniesz w jakis przerwach dopuszczony do internetu i pc, to pisz cos bardziej sensownego.[/quote]

Dorka
zastanów się, czego wymagasz od chłopiny
wszakże baran nie zatańczy kujawiaka

Dorota Hansen

28-11-2014 11:51

Sentex

Mysle, ze wypowiadasz sie w imieniu typowych koneserow denaturatu i hamburgera z budki na rogu.

Co do swin, to mysle, iz osoba ktora tak czesto sie o nich wypowiada ma jakies wiadomosci z pierwszej reki. Byc moze przez autoidentyfikacje.
Wznosz okrzyk " niech nam zyje sentex sus scorfa"
Proponuje rowniez, aby nazywac ciebie "trippel s" lub "3s"

Tak na marginesie: jezeli juz zostaniesz w jakis przerwach dopuszczony do internetu i pc, to pisz cos bardziej sensownego.

Dorota Hansen

28-11-2014 09:10

Isrid

Mysle, ze jest to przepis typowo norweski. Pinnekjøtt jest typowym daniem norweskim z Vestlandet.
Gratuluje tobie, ze sama to danie przygotowujesz. Ja niestety, jestem tylko teoretykiem w sprawach gotowania i zdaje sie na umiejetnosci innych.
Pinnekjøtt jadlam tylko na roznych julebord albo u znajomych/rodziny. Kazdy ma jakies swoje male "vri" w przygotowywaniu.

Jezeli powiesz, ze przygotowujesz lutefisk, to bede pelna uznania dla ciebie.
Lutefisk przez lata omijalam z daleka, ale po jej sprobowaniu po raz pierwszy jakies 12 lat temu jestem jej fanem.

Agnieszka :)

28-11-2014 00:55

zanim posypia sie drzazgi na glowe pinnekjøtt

Agnieszka :)

28-11-2014 00:50

pinne to patyczki ..... pinnekjøt najpierw moczy sie ok dobe w zimnej wodzie(w zaleznosci od kilogramow ile chcemy go zuzyc) nastepnie na dno garnka uklada sie patyczki ktore z zasady leza w okolicy suszonych zeberek wlewa sie wode ale tak zeby ostatnia warstwa patyczkow nie byla nia przykryta do tego poktywka i jazda....blizej 3h niz 2

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok