Polski miliarder planował kupić adres na norweskiej wyspie. Chciał założyć raj podatkowy?

Wyspa Bouveta jest jednym z najbardziej odizolowanych miejsc świata commons.wikimedia.org - 1447 - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
Raj podatkowy?
Jednak kancelaria zaprzecza, że ich próby kontaktowania się z norweskimi władzami miały cokolwiek wspólnego z tym procederem. Prawnicy Skarbca pisali do między innymi: Brønnøysundregistrene (rejestru zagranicznych firm w Norwegii), urzędu skarbowego, Norweskiego Instytutu Polarnego, urzędów ds.: zagranicznych, finansowych, klimatu i środowiska oraz gospodarki i rybołówstwa.
– Działamy w imieniu jednego z naszych klientów, który chciałby mieć adres na krańcu świata. Wyjaśniliśmy mu, że Norwegia nie jest jednym z „rajów podatkowych” i że nie zdobędzie jakichkolwiek ulg podatkowych – mówi jeden z adwokatów Skarbca, Mariusz Pajduszewski w rozmowie z NTB.
Pajduszewski twierdzi, że adres na wyspie Bouveta jest działaniem PR-owym – ich klient chce dosłownie podkreślić, że działa w każdym, nawet najdalszym zakątku świata. Koszty realizacji takiego przedsięwzięcia nie są dla niego istotne.
Kim jest tajemniczy miliarder?
Nie będzie „spektakularnego adresu”
– Musieliśmy niestety przekazać naszemu klientowi, że nie da się założyć adresu na wyspie Bouveta. Szkoda, ponieważ uważamy, że wiele osób chciałoby posiadać tak spektakularny adres – dodaje Pajduszewski.
Ambicje Polaka powstrzymał urząd ds. gospodarki i rybołówstwa. Na wyspie nie da się założyć adresu, ponieważ nie posiada ona między innymi numeru pocztowego. Wyspa Bouveta składa się z 93 proc. z lodowca, a jedyną infrastrukturą jest niewielka stacja badawcza. Do najbliższej miejscowości ma 2 200 km, dlatego jest jednym z najbardziej odizolowanych miejsc na świecie.

To może Cię zainteresować