Biznes i gospodarka

Norwegia ma gaz, Polska ma potrzeby. Polski pomysł na norweski gaz

Maciej Janta

12 września 2016 15:01

Udostępnij
na Facebooku
2
Norwegia ma gaz, Polska ma potrzeby. Polski pomysł na norweski gaz

Norwegia ma gaz, Polska ma potrzeby. Polski pomysł na norweski gaz fotolia.pl - royalty free

Norwegia ma surowiec, Polska chce go kupić – tak ostatnio przedstawiany jest lek na polskie „rosyjskie gazowe uzależnienie”. Jakie są szanse, że w perspektywie kilku lat Norwegię i Polskę połączą wspólne energetyczne interesy?
Zacznijmy od początku. Polska od lat jest uzależniona od rosyjskiego gazu i obecnie usilnie szuka innych dostawców, tak aby nie być podatnym na szantaż gazowy ze strony Rosji. Taka groźba istnieje, a Kreml, wiedząc że klient Gazpromu nie ma innego wyjścia poza kupowaniem gazu z Rosji, dysponuje instrumentem nacisku, za pomocą którego może np. dyktować ceny albo nawet próbować szantażu politycznego. Niestety, kupno gazu ziemnego lub ropy naftowej nie wygląda podobnie do zakupów pieczywa i nie sposób z dnia na dzień zrezygnować z jednego dostawcy na rzecz drugiego.

Polskie zużycie i norweski potencjał

Popyt na gaz w naszym kraju rośnie. Według statystyk Eurogasu za 2015 rok, Polska zużyła 16.5 mld m3 błękitnego paliwa, co znacznie przewyższyło prognozy resortu gospodarki, który w 2015 roku szacował spodziewany popyt na 15.4 mld metrów sześciennych. Co więcej, wspomniana prognoza oszacowała polskie potrzeby na około 20 mld m3 w 2030 roku, a więc przewidywany jest dłuższy trend wzrostowy.

Pomysł na zakupy gazu z Norwegii nie jest nowy. Rząd AWS-u planował budowę gazociągu łączącego oba kraje, jednak następna ekipa (rząd Leszka Millera) zdecydowała o zawieszeniu tego pomysłu. Mimo tego, koncepcja była mniej lub bardziej obecna w debacie o dywersyfikacji dostaw gazu, a chyba największe szanse na realizacje ma teraz, po wyborach z 2015 roku. Chociaż nie zapadły jeszcze żadne decyzje, to jednak w stronę Oslo puszczane są pewne balony próbne, czego przykładem może być wizyta premier Beaty Szydło w Norwegii w lutym tego roku, kiedy wraz z premier Erną Solberg poruszała temat budowy gazociągu. Polska premier następująco skomentowała spotkanie:

„Ta inwestycja jest dla polskiego rządu niezwykle ważna. Daje nam możliwość budowania większego bezpieczeństwa energetycznego Polski. W tej chwili jest dobry klimat. Jest to oczywiście rozmowa biznesowa między spółkami, które będą to realizować. Ale ze strony polskiego rządu zrobimy wszystko, by podtrzymać ten dobry klimat.” ~wpolityce.pl

Warto bliżej przyjrzeć się norweskiemu potencjałowi. Według danych rządowych rok 2015 był rekordowy dla eksportu ropy i gazu – jego wartość wyniosła 450 miliardów koron, czyli prawie 212 miliardów złotych, co stanowiło 40% wartości krajowego eksportu. Pomimo kryzysu na rynkach paliw, Norwegia wyeksportowała 114 mld m3 gazu, co zapewniło jej trzecie miejsce wśród największych światowych eksporterów gazu (po Rosji i Katarze). W poprzednim roku Norwegia zaspokoiła 20% zapotrzebowania Unii Europejskiej na gaz, będąc drugim po Rosji (35%) dostawcą błękitnego paliwa.

Wbrew doniesieniom niektórych mediów, w perspektywie kilkudziesięciu następnych lat norweskie wydobycie nie będzie zagrożone. Źródła oficjalne podają, że do tej pory wyeksploatowano 1/3 wszystkich złóż, którymi Norwegia dysponuje - dlatego Polska nie musi obawiać się o stabilność dostaw.
Baltic Pipe
Baltic Pipe Źródło: BiznesAlert.pl
Reklama

Dotychczasowe inwestycje

Choć w ostatnich latach sytuacja i tak znacząco się poprawiła, to Polski import gazu (jak i ropy) nie przedstawia się najlepiej. Mamy jednego głównego dostawcę – Rosję, u której kupujemy 70% gazu i 93% ropy naftowej, co kosztuje nas 75 mld złotych rocznie. Spore kontrowersje wywołała umowa podpisana przez wicepremiera Waldemara Pawlaka, który zobowiązał Polskę do przyjmowania 11 mld m3 gazu z Rosji do roku 2022 (według pierwotnych założeń do 2037).

Sytuacja jednak ulega zmianie. W Świnoujściu oddano do użytku terminal importu LNG, czyli skroplonego gazu ziemnego. Jego pojemność to 5 mld m3, a już mówi się o jej zwiększeniu do 7.5 mld m3 lub o budowie drugiego terminala – pływającego, podobnego do tego z Kłajpedy. Poprzez terminal w Świnoujściu Polska już kupuje skroplony gaz z Kataru przewożony do Gazoportu tankowcami (który stamtąd trafia do krajowej sieci przesyłowej). Gaz z Norwegii również może być sprowadzany w ten sposób (i jest, pierwsza dostawa 140 tys. m3 miała miejsce w czerwcu tego roku, gaz został przywieziony przez Arctic Princess), ale ta metoda transportu jest droga, ponieważ LNG musi zostać skroplony. Ponadto, Norwegia dysponuje obecnie tylko jednym złożem oferującym LNG – Snøhvit.

Wymieniając ostatnie gazowe inwestycje nie sposób nie wspomnieć również o interkonektorach, czyli połączeniach gazowych które mogą tłoczyć gaz w dwie strony. Polska ma takie połączenie z Niemcami, a w budowie jest interkonektor ze Słowacją, Litwą, Ukrainą i Czechami. Trzeba jednak dodać, że sama budowa gazociągu rewersyjnego nie jest tożsama z dywersyfikacją – Paweł Nierada z Instytutu Sobieskiego przestrzega przed dalszym uzależnieniem od rynku rosyjskiego poprzez interkonektor Polska-Niemcy.

Biorąc pod uwagę wszystkie te pokrótce opisane czynniki, budowa gazociągu Polska-Norwegia zdaje się warta rozpatrzenia.
Główne istniejące i planowane gazociągi rosyjskie do Europy
Główne istniejące i planowane gazociągi rosyjskie do Europy Źródło: commons.wikimedia.org

Norwegia ma gaz, Polska ma potrzeby

Baltic Pipe, bo tak ma on się nazywać, to nazwa gazociągu mającego prowadzić z Polski do Danii. Wstępne rozmowy rozpoczęto już w 2007 roku, kiedy podpisano porozumienie między Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG), operatorem gazociągów Gaz-Systemem i Energinet.dk, właścicielem sieci elektrycznej i gazowej w Danii. Do korzyści które dostrzegane są wśród Polaków jako najważniejsze, zaliczyć można przede wszystkim możliwość sprowadzania gazu z Norwegii. Dla Norwegów inwestycja to również gra o wielką stawkę – dostęp do rynku gazu w Europie Środkowej i Wschodniej za pośrednictwem polskiej sieci przesyłowej.

Tomasz Stępień, prezes Gaz-Systemu tak komentuje pomysł:

„Nie ukrywam, że budowa Baltic Pipe jako elementu korytarza dostaw z Norwegii, to jedno z głównych wyzwań dla naszej spółki. Chodzi o fundamentalne zmiany, o zapewnienie naszemu regionowi Europy bezpośrednich dostaw gazu z całkiem nowego obszaru. Byłby to także bardzo dobry bodziec do tego, aby w długiej perspektywie spadł koszt pozyskania gazu dla całej naszej gospodarki. Ostateczna decyzja ma zapaść w 2017 roku, bo zgodnie z naszym harmonogramem mamy się wówczas zdecydować, który scenariusz wybierzemy”. ~wnp.pl

Chociaż gazociąg o przepustowości od 3 do 10 mld m3 ma prowadzić z Polski do Danii, to miałby też zostać podłączony do sieci norweskiej, a nawet szwedzkiej za pośrednictwem gazociągu Skanled. Inwestycja jest popierana przez nie tylko przez rządy Polski i Norwegii, ale również Danii, o czym można było się przekonać po spotkaniu premierów obu krajów na wiosnę tego roku. O wadze projektu świadczy również poruszenie tego tematu przez prezydenta Dudę w czasie czerwcowej wizyty w Danii.

Kiedy popłynie gaz?

Na razie nie wiadomo. Mimo determinacji jego budowa nie jest jeszcze przesądzona – trwają prace nad studium opłacalności, wykonywane przez firmę Energinet.dk. Scenariusz optymistyczny zakłada, że Baltic Pipe, jak również rozbudowa Świnoujskiego Gazoportu (lub też budowa drugiego) zapewnią niezależność energetyczną nie tylko Polsce, ale również całemu regionowi tej części Europy. Polska mogłaby stać się niezwykle istotnym hubem energetycznym, zaopatrującym w gaz kraje międzymorza, co zintegrowałoby Europę Wschodnią ze Skandynawią. Oby się sprawdził…

Zobacz także: Piotr Naimski o Baltic Pipe
Pełnomocnik ds. infrastruktury energetycznej Piotr Naimski o Baltic Pipe MN
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


kazimierz batorowski

13-09-2016 00:18

Ale sie napocilas?

Jan Kowalski

12-09-2016 21:42

Gdzie jest ten gaz? Konkretnie, z ktorych zloz mialby poplynac? Kiedy mialby poplynac? Kto zaplaci za rurociag? To mialo sens 20 lat temu. Nadwyzki gazu w najblizszym czasie nie bedzie, chyba. Odkrycgazowych na miare Ormen Lange i Trolla nie ma.
Teraz to sa PiSowskie fantasmagorie.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok