Biznes i gospodarka

Pokemonowa gorączka: Norwegia zarabia miliardy na grze

Redakcja

23 lipca 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
 Pokemonowa gorączka: Norwegia zarabia miliardy na grze

Norwegia zarabia miliardy na grze w pokemony. pixabay.com - CC0 License

Okazuje się, że na Pokemonach można też nieźle zarabiać. I dotyczy to nie tylko Japończyków, którzy je wymyślili. Gra Pokemon Go pojawiła się zaledwie tydzień temu, a Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny zarobił na niej już ponad miliard koron.
Pokemon Go to gra na urządzenia przenośne, wyprodukowana przez Nintendo, korzystająca z rzeczywistości rozszerzonej, w której szukamy i łapiemy stworki znane z gier i serialu emitowanych kilkanaście lat temu. Posiadając telefony wyposażone w nowe systemy i kamery, możemy kolekcjonować Pokemony, łapiąc je w naszym świecie.

Gra jest tak prosta i wciągająca, że społeczność oszalała na jej punkcie – wszędzie można spotkać ludzi z telefonami w rękach, którzy chodzą po miastach i nie tylko, i szukają stworków, trenują je w specjalnych punktach oraz toczą walki z innymi graczami. Interesują się nią nie tylko normalni użytkownicy telefonów i tabletów, lecz także poważne państwowe instytucje, takie jak Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny.

Pokemony pracują na emerytów

Fundusz, nazywany również potocznie „funduszem naftowym” lub „funduszem emerytalnym” założono, by zabezpieczyć przyszłość starzejącego się norweskiego społeczeństwa. Zyski z wydobycia ropy naftowej inwestuje się w akcje międzynarodowych przedsiębiorstw na wielką skalę. W tym określeniu nie ma przesady – wg danych norweskiej ambasady w rękach Norwegów znajduje się obecnie 1,3 proc. akcji wszystkich spółek notowanych na świecie.

W  Nintendo zaczęto inwestować już w 1998 roku. Norwegowie posiadają obecnie 0,73 proc. akcji japońskiej firmy. Niewiele? Nawet taka „drobinka” jest opłacalna, bo jak, wyliczyła gazeta Dagens Næringsliv, przyniosła im zysk w wysokości 1,35 miliarda koron. Wszystkie akcje autorów Pokemonów posiadane przez Norwegów są teraz warte ponad 2,6 miliarda koron.

… i na bank

Akcjonariusze banku DNB również zarabiają na niezwykłej popularności Pokemonów.

– Nigdy nie widziałem czegoś podobnego – powiedział  Sverre Bergland, przedstawiciel banku w wypowiedzi dla portalu Finansavise. – Akcje Nintendo odnotowały prawie 90 proc. wzrost wartości. Dzięki temu zarobiliśmy 120 milinów koron – cieszy się Norweg.

Idź na wycieczkę, złap Pokemony

Inny sposób na wykorzystanie światowego trendu znalazła Norweska Organizacja Turystyczna. Razem ze znanymi Youtuberami będzie planować wycieczki, podczas których gracze będą mogli łapać „stworki”.

– Sądzę, że wycieczki połączone z polowaniem na Pokemony mogą zwiększyć zainteresowanie friluftsliv (norw. aktywności na świeżym powietrzu), zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy nie są zbytnio zainteresowani spędzaniem wolnego czasu na dworze – powiedziała Norweskiej Agencji Informacyjnej Tina Skare, doradca ds. edukacji dzieci i młodzieży w Norweskiej Organizacji Turystycznej.

Według Skare celem nowej inicjatywy jest pokazanie, że będąc na zewnątrz można angażować się w różne aktywności.

– Pokemon Go jest takim typem rozrywki, który wyciąga z domu graczy normalnie siedzący przed komputerem. Dzięki temu może chociaż w minimalny sposób poprawią swoją kondycję.

Jak na razie najwięcej poszukiwaczy Pokemonów można spotkać w pobliżu atrakcji turystycznych, np. w Oslo w okolicach Frognerparken, Aker Brygge i Tjuvholmen.
Pokemony to  nazwa serii gier na konsole produkowanej przez firmę Nintendo od 1996. To najbardziej dochodowa gra firmy Nintendo, zaraz po serii Mario. Na jej podstawie powstał  też serial animowany i filmy.

Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok