Policjanci z Vestfold pierwszy raz otrzymali tak niecodzienne zgłoszenie.
ba.no/screenshot
10 maja funkcjonariusze policji z Vestfold otrzymali zgłoszenia o dwóch nietypowych znaleziskach, czym podzielili się za pośrednictwem Twittera. W Tjøme ktoś zawiesił na gałęziach dwanaście owczych i kozich głów połączonych sznurkiem, z kolei w Kodal na ziemi leżały dwie martwe owce przywiązane do pala.
W przypadku Tjøme policjanci podejrzewają, że ktoś mógł złożyć ze zwierząt ofiarę. Z komisariatem skontaktował się jednak mężczyzna, który przyznał się do rozwieszenia głów na drzewach. Wszczęto dochodzenie w obydwu sprawach.
„Jak scena z makabrycznego przedstawienia”
Zdaniem funkcjonariuszy z Vestfold scena, jaką zastali w Tjøme, przypominała pozostałości po swego rodzaju obrzędzie, być może złożenia ofiary. Na gałęziach drzew wisiało dwanaście kozich i owczych głów, tworzących krąg. W okolicy leżały ponadto trzy ciała martwych zwierząt.
– Cała sceneria wyglądała jak rodem z makabrycznego przedstawienia albo gry fabularnej – tłumaczył w rozmowie z TV2 Johs Nysæter z komisariatu policji w Vestfold.
Na drzewach wisiało 12 kozich głów.
vg.no/screenshot
Zwierzęce szczątki nie zostały w żaden sposób oznaczone przez hodowcę, co funkcjonariusze uznali za spore utrudnienie w poszukiwaniu sprawcy. Kozie i owcze głowy znaleziono w pobliżu dawnej twierdzy Torås, gdzie domostw jest mało i są one raczej od siebie oddalone. Policjanci nie byli również w stanie ocenić, jak długo pozostałości po zwierzętach się tam znajdowały.
Po kilku godzinach policja zaktualizowała stan informacji dotyczących sprawy. Z komisariatem w Vestfold skontaktował się bowiem mężczyzna odpowiedzialny rzekomo za powieszenie zwierzęcych głów na drzewach w Tjøme. Stwierdził, że jest to jego coroczna praktyka mająca na celu ususzenie zwierzęcych łbów.
Podejrzanie podobne zgłoszenie
Tego samego wieczora funkcjonariusze zostali wezwani w podobnej sprawie do Kodal. Na miejscu znaleziono dwie martwe owce przywiązane do drewnianego pala. W pobliżu leżały też pióra.
W drugim przypadku policjanci również nie byli w stanie ocenić okoliczności śmierci zwierząt, jednak owce z Kodal okazały się oznaczone przez hodowcę, co umożliwia zweryfikowanie historii ich rejestracji.
Nie wiadomo, czy owce pozostawiono w lesie już martwe.
tv2.no/screenshot
Mogło dojść do przestępstwa
Funkcjonariusze nie wykluczają, że zarówno Tjøme, jak i Kodal mogą się okazać scenami zbrodni. Wszystko zależy jednak sposobu, w jakie zginęłykozy i owce, oraz celu, dla którego zostały zabite lub pozostawione na pewną śmierć. Policja z Vestfold podejrzewa też znęcanie się nad zwierzętami.
Wykorzystywanie zwierząt hodowlanych czy domowych jako przynęty, np. na wilki, jest niedozwolone. – Nawet jeśli kozie głowy wywieszono tylko po to, żeby odstraszały ludzi, to i tak taki czyn podlega karze – poinformował Johs Nysæter.
Drastyczny zbieg okoliczności?
Chociaż policjanci zaznaczają, że dwóch znalezisk z 10 maja nie należy ignorować, nie widzą między nimi wyraźnych powiązań. – Pracuję od dobrych trzydziestu lat i nigdy przedtem czegoś takiego nie widziałem. Te sprawy są jednak prawdopodobnie niezależne od siebie – powiedział Johs Nysæter z komisariatu policji w Vestfold.
Makabryczne znaleziska zgłosili policji przypadkowi spacerowicze i osoby, które zatrzymały się w okolicy. W obydwu przypadkach rozpoczęło się dochodzenie.
Źródła: dagbladet.no, tv2.no, vg.no