Gminy wprowadzają zakaz używania czarnych worków na śmieci.
Fot. fotolia - royalty free
Od 1 stycznia w większości gmin w środkowej Norwegii wprowadzono zakaz wyrzucania śmieci w czarnych workach. Ma to pomóc w walce z zanieczyszczeniem środowiska.
Władze Norwegii coraz silniej próbują przeciwdziałać niebezpiecznym odpadom wyrzucanym przez mieszkańców. Dlatego od 1 stycznia większość gmin w środkowej Norwegii rozpoczęła kampanię przeciw czarnym workom na śmieci. Jak zapewniają firmy sortujące odpady, taki ruch pomoże w walce z zanieczyszczonym środowiskiem i wesprze politykę recyklingową.
Tylko przezroczyste worki
Z uwagi na narastającą ilość zużytego sprzętu elektronicznego i ogólnie rozumianych odpadów niebezpiecznych, niektóre gminy w Norwegii – we współpracy z firmami recyklingowymi – zdecydowały o wprowadzeniu zakazu wyrzucania śmieci w czarnych, plastikowych workach. Zamiast tego, od stycznia tego roku worki, w których znajdują się odpady, powinny być przezroczyste – tak, by pracownicy zakładu oczyszczania miasta mogli sprawdzić faktyczny stan segregacji śmieci w danej gminie. – Widzimy, jak dużo odpadów niebezpiecznych trafia do czarnych worków razem z pozostałymi śmieciami. To główny powód zmian – mówi Ton Olden z Renholdsverk w Trondheim.
Będzie kontrola?
Od stycznia tego roku norweskie gminy rozpoczęły oficjalną kampanię, która ma zachęcić obywateli do sortowania śmieci, a także zwrócić ich uwagę na problem odpadów niebezpiecznych i zanieczyszczania środowiska. Jednym ze środków, które powzięły firmy sortujące odpady, jest właśnie nakaz korzystania z przezroczystych worków na śmieci.
– Dzięki przezroczystym workom natychmiast widać, czy ktoś stosuje się do zasad sortowania śmieci – mówi Olden.
A co w przypadku gdy, mimo wszystko, ktoś zdecyduje się wyrzucić śmieci w czarnych workach? – Po prostu prosimy ludzi o otworzenie torby – tłumaczy pracownik zakładu.
Gdy ktoś zdecyduje się wyrzucić śmieci w czarnych workach, to po prostu prosimy ludzi o otworzenie torby.
Inicjatywa firm sortujących odpady
Zmianę polityki „śmieciowej” zaproponowały same firmy. Jak twierdzą przedstawiciele Gjelstenli, jednej z największych firm sortujących odpady w regionach Trøndelag i Møre og Romsdal, nowy system nie ma nikogo zrazić, czy zmusić do sortowania pod groźbą kary. Kampania ma położyć większy nacisk na dbanie o środowisko, a także uświadamiać o odzyskiwaniu zasobów poprzez recykling. – Bez sortowania nie jest to możliwe – podkreślają pracownicy.
Vanja Gjelstenil to najsilniejszy gracz na rynku recyklingowym. 44 tys. klientów, którzy korzystają z usług spółki, z pewnością będzie miało wpływ na politykę sortowania odpadów w całym kraju. Podobnym tropem poszło Ragn-Sells. Obie firmy podkreślają, że same zainicjowały zwiększenie środków ostrożności. Co na to sami klienci? – Do tej pory otrzymaliśmy same pozytywne opinie. Ludzie rozumieją, że dbamy o środowisko – mówi przedstawiciel Gjelstenli w Hamos.
Ludzie rozumieją, że dbamy o środowisko.
Nie wszyscy biorą udział
Jednak nie wszystkie gminy w Norwegii wcielą przepisy recyklingowe już w styczniu:
– Niestety nie wszystkie firmy zdążyły wypełnić formalności do końca zeszłego roku. Wiemy jednak, że postarają się wprowadzić zakaz jak najszybciej, na pewno jeszcze w bieżącym roku – mówi Olden.
Źródło: nrk