Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Norwegianem do USA za grosze? Sprzeciwiają się związki zawodowe

Monika Pianowska

11 lutego 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Norwegianem do USA za grosze? Sprzeciwiają się związki zawodowe

MN

Na początku miesiąca dyrektor Norwegian Air Shuttle Bjørn Kjos potwierdził uruchomienie w lipcu 2017 roku najtańszego w historii połączenia lotniczego między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Przewoźnik uzyskał już pozwolenie na jego otwarcie od Amerykańskiego Departamentu Transportu (DOT). Ceny lotów mają się zaczynać nawet od 69 dolarów.
W grudniu zeszłego roku linie Norwegian otrzymały od amerykańskiego Departamentu Transportu zgodę na wykonywanie połączeń z krajów Unii Europejskiej do USA, o którą ubiegały się od roku 2014. Według informacji Seattle Times już w lipcu wystartują pierwsze Boeingi 737 MAX, obsługujące trasy z Irlandii do miast wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Wśród potwierdzonych baz połączeń transatlantyckich znalazły się już Newburgh i Providence.

Amerykańscy piloci mówią: nie

Informacja o udzieleniu przez DOT pozwolenia na utworzenie nowego połączenia norweskiej spółce wywołała duży sprzeciw amerykańskich związków zawodowych, m.in. American Federation of Labor and Congress of Industrial Organizations (AFL-CIO), Allied Pilots Association (APA) i Transportation Trades Department (TTD), zrzeszających łącznie ok. 100 tys. amerykańskich pracowników lotnictwa.
Ich członkowie obawiają się o swoje miejsca pracy. Organizacje złożyły do Sądu Apelacyjnego USA wniosek o wycofanie zgody dla Norwegian, lecz został on odrzucony 8 lutego.

Samolotem po obopólne korzyści...

Bjørn Kjos utrzymuje jednak, że podwojenie ruchu powietrznego nad Atlantykiem okaże się pożyteczne również dla amerykańskiej gospodarki. – Jeśli uda się uruchomić tanie loty, będzie można utworzyć miliony miejsc pracy dzięki turystom odwiedzającym USA – tłumaczy w wywiadzie dla Seattle Times.

Norweski przewoźnik zaznaczył, że na rejsach transatlantyckich zatrudniana będzie załoga zarówno z krajów unijnych, jak i ze Stanów Zjednoczonych.

Anders Lindstrom, rzecznik Norwegian, dodaje, że żaden inny przewoźnik nie inwestuje więcej w amerykańską gospodarkę i tworzy więcej miejsc pracy dla Amerykanów. Obecnie linie posiadają flotę składającą się ze 120 Boeingów – a ma do nich dołączyć jeszcze 120 amerykańskich samolotów – i zatrudniają 500 pracowników z USA.

Norwegian nie spocznie na laurach

Jednocześnie Kjos planuje poszerzyć siatkę połączeń europejskich i pozaeuropejskich. 1 lutego w rozmowie dla amerykańskiej telewizji CNN Money zdradził pomysł zrzeszenia europejskich linii niskokosztowych i założenia przez nich własnego aliansu lotniczego. Zdaniem dyrektora Norwegian to dałoby im lepszą pozycję w konkurowaniu na rynku z większymi przewoźnikami.
Szczególnie intratna wydaje mu się kooperacja z irlandzkimi liniami Ryanair, która zapewniłaby doskonałe uzupełnienie tras realizowanych przez Norwegian. Bjørn Kjos ma nadzieję na zawiązanie formalnej współpracy z Ryanairem jeszcze w bieżącym roku.

Deklaruje jednak, że to dopiero początek większego projektu. – Jeśli zrobimy to z Ryanairem, możemy latać na wielu trasach, ale i tak ich wszystkich nie pokryjemy, dlatego powinniśmy współpracować także z EasyJetem – dodaje.

Co na to Donald Trump?

Rzecznik Białego Domu Sean Spicer dzień przed odrzuceniem podania związków uznał, że sprzedaż nowych Boeingów norweskim liniom to dla USA „ogromnie korzystny interes”.

Kapitan Tim Canoll, prezes Air Line Pilots Association, potwierdza, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nie wypowiedział się bezpośrednio w sprawie konfliktu związków zawodowych z linią Norwegian. – Słyszeliśmy jednak przemowy w trakcie pierwszych dni jego prezydentury oraz wcześniej, w trakcie kampanii, i wiemy, jakie ogólnie ma podejście do tego typu zagadnień: America first (Ameryka na pierwszym miejscu) – mówi Canoll.

Rzeczywiście Trump wielokrotnie podkreślał, że ma zamiar podążać za dwiema podstawowymi zasadami – kupować to, co amerykańskie, i zatrudniać Amerykanów.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok