Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Aktualności

Biało-czerwona inwazja na Holmenkollen: Norwegowie doceniają doping naszych kibiców

Monika Pianowska

13 marca 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Biało-czerwona inwazja na Holmenkollen: Norwegowie doceniają doping naszych kibiców

Trybuny pod skocznią Holmenkollbakken wypełniły się polskimi kibicami. fot. Jakub Juszczyk

11 marca trybuny w Oslo wypełniły się tysiącami widzów, którzy przyszli podziwiać zmagania skoczków narciarskich podczas festiwalu Holmenkollen. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że większość z nich stanowili Polacy. Fenomen pod skocznią opisuje norweska prasa.
Sobotni konkurs drużynowy  w ramach Holmenkollen Skifest przyciągnął ok. 15-20 tysięcy fanów sportu, którzy zebrali się pod Holmenkollbakken, by dopingować reprezentacje skoczków narciarskich. To niebywała frekwencja nawet jak na coroczne święto sportów zimowych w Oslo. Norweska prasa szybko rozwikłała zagadkę, za czyją sprawą trybuny zawrzały: dzięki polskim kibicom.

„To zachwyca i przytłacza”

– Taki obrazek pojawia się pod skocznią w Oslo tylko raz do roku – komentował norweski dziennik Dagbladet. DB zauważa pewien paradoks, że w ciągu kilku ostatnich lat na konkursy skoków w Norwegii przychodzi więcej Polaków niż Norwegów i to właśnie ekipa Stefana Horngachera mogła się poczuć bardziej jak u siebie. Dziennik podkreślił również, że polscy kibice mimo swojej przewagi zapewniają wszystkim zawodnikom równie gorący doping.
dagbladet.no/screenshot
Dagbladet cytuje także słowa gospodarzy. Robertowi Johanssonowi wydawało się, że cała Polska przyjechała specjalnie na zawody pod skocznią Holmenkollbakken, a Daniel-Andre Tande dodał, że w kwestii dopingu norwescy kibice mogą się wiele nauczyć od polskich fanów skoków narciarskich. – Co ja mogę powiedzieć? Fantastycznie! Chciałbym podziękować naszym kibicom, są najlepsi na świecie – skomentował sobotni konkurs w rozmowie z dziennikiem Kamil Stoch.
Biało-czerwone flagi były widoczne na trybunach podczas sobotniego konkursu
Biało-czerwone flagi były widoczne na trybunach podczas sobotniego konkursu dagbladet.no/screenshot

Norwegowie się wypalili?

Norwescy zawodnicy mają prawo czuć niedosyt po sobotnim konkursie drużynowym nie tylko w kwestii frekwencji. Chociaż podczas MŚ w Lahti podopieczni Alexandra Stoeckla zaprzeczyli lutowym przewidywaniom trenera, że nie mają szans w rywalizacji medalowej (a w pięknym stylu wywalczyli srebro), to po szrankach drużynowych w Oslo zajęli miejsce tuż za podium, i również na czwartej pozycji plasują się obecnie w tabeli Pucharu Narodów z ogromną stratą do Niemców.

To jednak jeszcze nie koniec sezonu, przed nami chociażby kolejne trzy etapy norweskiego turnieju Raw Air. Wszyscy zawodnicy mają więc szansę pokazać, jak przetrwać próbę sił i namieszać w rankingu skoczków ubiegających się o puchar świata.
Źródła: dagbladet.no, vg.no
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok